Dzisiejszy wpis o tym
jak zostałam wolontariuszką na Warsztatach Terapii Zajęciowej. Często
powtarzam, że wolontariat wyssałam z mlekiem matki J Mówię tak ponieważ moja mama jest od
ponad 20 lat krwiodawcą. Na Warsztaty Terapii Zajęciowej trafiłam za namową i
dzięki mojej wychowawczyni ze szkoły podstawowej. Przychodziłam przed albo po
lekcjach. Głównie przesiadywałam w pracowni plastycznej. Później zaglądałam po
trochu do pozostałych pracowni. Zaprzyjaźniłam się z chłopakami jeżdżącymi na
wózkach inwalidzkich w-skersami.
Poruszaliśmy różne tematy w naszych rozmowach. Zabierałam ich na różne
koncerty. Na pamiątkę mamy zdjęcia i autografy z zespołami i kabaretami. (po
latach mamy co wspominać). Podczas „Bali Karnawałowych” wspólnie potrafiliśmy
przetańczyć całą imprezę. Do tej pory jak to wspominamy zawsze się śmiejemy.
Jak jest lato spędzamy razem popołudniami czas. Siedzimy sobie na ławce pod
blokiem i gadamy. Świętujemy razem nasze urodziny. Rozmowa z nimi dużo mi daje.
Zawsze wiem, że poprawią mi humor. Potrafimy gadać na różnych komunikatorach
godzinami J Dzięki obecnej
kierownik tej placówki kilka lat temu byłam po raz pierwszy na wymianie
międzynarodowej w Niemczech. Było to dla mnie ogromnie przeżycie!!! (na temat
wymiany postaram się o osobny wpis).
Przychodzi moment, że trzeba się pożegnać na
zawsze bo ludzi zabiera śmierć. Tak było parę lat temu z jednym w-skersem.
Jaśka nie dało się nie lubić!!! Był super gościem. Jak przychodziłam przed
lekcjami na WTZ a on już było to przyjeżdżał do pracowni plastycznej.
Ucinaliśmy sobie pogawędki. Jaśku mam nadzieje, że tam z góry na nas patrzysz i
’’szczypiorkami’’ rzucasz J
Brakuje nam tego jego ciętego języka!!!
Na temat WTZ-u mogłabym
pisać i pisać J Temat rzeka. W
skrócie przectawiłam wam jak to się zaczęło. Już mówię, że będą kolejne wpisy na
temat wolontariatu. Chcę pokazać czym jeszcze rodzinnie jako wolontariuszki się
zajmujemy.
Prawda prawda :) Przez lata widziałam jak śmigasz w wolnych chwilach na WTZ. Wolontariat zawsze był dla Ciebie ważną częscią życia.
OdpowiedzUsuńBardzo podziwiam Cię za to że przez tyle lat potrafiłaś dać z siebie tyle dobra innym ludziom.
Pozdrawiam :)