czwartek, 26 lutego 2015

Konkursowe zdjęcie Gai

Czas nadrobić blogowe zaległości :-) Moje milczenie było spowodowane awarią sprzętu. Już wszystko gra więc coś dziś "naskrobie":-) Chciałam zareklamować i Was poprosić o jedną rzecz.

Zgłosiłam zdjęcie Gai do konkursu na facebooku. Organizatorem jest "Psia Paczka". Nagrodzone będą dwa zdjęcia. Jedno które będzie miało najwięcej kliknięć "Lubię to" pod zdjęciem a drugie wybiera komisja konkursowa. Trzeba wejść na profil facebookowy "Psia Paczka" i kliknąć "Lubię to". Dodaję zdjęcie konkursowe żebyście wiedzieli pod którym klikać "Lubię to" w komentarzach i link https://www.facebook.com/psiapaczka/photos/a.162720537075223.44859.156095397737737/1057973447549923/?type=1&theater .

 Oto zdjęcie konkursowe :-)


Kochani liczę na wasze kliknięcia :-)

Jutro jak pogoda będzie łaskawsza to wybieram się na "Siedem źródeł" :-) Szykuje się kolejny leśny wpis.....

czwartek, 19 lutego 2015

Wiosna przybywa

Powoli wiosna wita się z lasem :-) W powietrzu unosi się taki fajny leśny zapach (taki trochę grzybowy). Słuchając śpiewu ptaków ma się wrażenie, że wiosna już przybyła :-) Przyroda budzi się do życia. Miejscami leży sobie śnieg ale z dnia na dzień jest go coraz mniej. Sama się przekonałam, że wiosna nadchodzi bo nie ubierałam mojej czapki uszatki. Następnym razem odwiedzę "Siedem źródeł". Miejsce jedno z moich ulubionych w lesie. Nastały tam zmiany, które moim i nie tylko moim zdaniem zniszczyły to miejsce.




 Spacerując po lesie można się natknąć na ślady aktywności dzików.



środa, 18 lutego 2015

Postanowienie na 40 dni

Dzisiaj Środa Popielcowa. Zaczyna się Wielki Post. Od paru lat w ten czas odmawiam sobie tego co lubię (bo taki post ma sens według mnie). Kawa i słodycze idą w odstawkę na 40 dni. Jest to dla mnie motywator żeby zacząć ostatnią fazę odchudzania. Jeszcze tylko 5 kg i osiągne wagę taką jaką chcę :-) W kuchni dzisiaj rządziły naleśniki ze szpinakiem, żółtym serem i ananasem :-) Przez ten czas pije hektolitry herbaty a jak chcica przyjdzie na coś słodkiego to jem owoce. Napisałam co chciałam i miałam napisać. Teraz ide się położyć bo głowa mnie boli (nie mam kaca). Podobno jakiś front z silnymi wiatrami nadciąga. Pewnie i to ma wpływ na samopoczucie człowieka.

wtorek, 17 lutego 2015

Ostatki

Dzisiaj sobie niczego nie żałujmy bo są ostatki. Ja z tego powodu wzięłam i postanowiłam zrobić pizze na piwnym spodzie. Dawno jej nie robiłam a dziś taki dzień pozwalający na małe szaleństwo ;-) Przepisu nie zdradzę!!!  Zebrałam się rano na zakupy. Kupiłam co miałam kupić i do domu. Jak było bardziej ku kolacji zabrałam się za przygotowanie pizzy. Trochę to trwało ale warto było. Mama powiedziała, że "nawet ci wyszła" :-) Zdjęcia nie zrobiłam bo jak szybko wyjęłam ją z piekarnika tak szybko zniknęła :-) Objadłam się żeby nie powiedzieć "lepiej". Raz na jakiś czas można sobie pofolgować. Niby człowiek już najedzony ale ten ostatni kawałek pizzy tak na Ciebie patrzy. Jakby chciał powiedzieć zjedz mnie jeszcze !!! Ja jeszcze "rozbierałam" widelcem warstwy składników.  To jest dopiero delektowanie się. Mniam mniam. Stwierdzam jedno jedzenie mnie pokonało !!! 
Od jutra odmawiam sobie przez  40 dni tego co lubię. "O tym i o tamtym" więcej w jutrzejszym poście :-)

czwartek, 12 lutego 2015

Kumulacja

Dzisiejszy wpis będzie zawierał przeplatankę tego co działo się ostatnimi dniami u mnie. Nie pisałam nic parę dni bo wena mnie opuściła i nie tylko. Wtorek to był bardzo trudny i ciężki dzień dla nas. Świnka nam się rozchorowała. Walczyliśmy o niego. Niestety Dzidek wieczorem przekroczył "Tęczowy most". Boli bardzo bo miałyśmy go z mamą na rękach jak zasypiał. Nie lubię używać słowa "zdechł". Brzmi ono tak jakby się zwierzaka nie szanowało (pogardliwie). Pisząc i wypowiadając słowa "Tęczowy most" (dla mnie te słowa są pełne szacunku dla zwierzaka, oddaje się mu w pewien sposób hołd) myśli mam spokojniejsze. Wyobrażam sobie jak biega po zielonej trawie i chrumka radośnie. Trochę czasu musi minąć żeby się to wszystko poukładało. Brakuje jego dźwięków wydawanych, gdy wchodziło się do pokoju jedząc np. jabłko. Nasza Gaja też to przeżyła. Nadal mam przed oczami to jak Dzidka lizała i trącała nosem. Jakby chciała powiedzieć- "Ej stary obudź się". Na swój psi sposób reanimowała go. Pisząc te słowa łzy mi sama zaczynają płynąć. Coś dziwnego wisi w powietrzu ostatnio bo co chwilę wiadomość, że komuś ze znajomych odeszło zwierzątko.
 
Cytuje słowa mojej przyjaciółki, której pies niedawno przekroczył "Tęczowy most" 
-"to był mój synuś,cycuś,czarne oczko nasze".
Teraz razem z Aresem rozrabia.

Teraz weselszy temat. Dzisiaj jest Tłusty Czwartek. Tradycja jedzenia pączków, faworków i róż karnawałowych. Zebrałam się rano i pojechałam moim peguotem z szyber dachem (tak u nas mówimy na rower :-) ) do miasta zrobić napad na pączki. Operacja kryptonim pączek udana. Łupem padło 20 słodziaków. Zawierają w sobie nadzienie malinowe, serowe, bita śmietana i jeszcze jakieś co nie pamiętam. 



 Mama wczoraj do mnie mówi- "Jutro to wiesz co, pizze zamówimy". Wracając z "tour de zadupie" na koniec zostawiłam sobie zamówienie pizzy. W mojej mieścinie jest jedna jedyna pizzeria(jeszcze są dwa miejsca, w których można ten włoski placek zjeść;  jeden lokal powala ceną a w drugim składników jak kot napłakał ), w której pizza jest superaśna. Przyjechałam z miasta do domu. Zdążyłam zrobić kawę i pizza przyjechała. Mniam mniam i sos czosnkowy. Niebo w podniebieniu :-) 


Musimy się resetować po ostatnich wydarzeniach a kolejne przed nami. 


niedziela, 8 lutego 2015

"Z baśni o Królowej Śniegu"

Wczoraj wieczorem zaczęła się śnieżyca. Dzisiaj jak wstałam to zobaczyłam "na całej połaci śnieg". 
Mówię sobie to trzeba uwiecznić. Idealna pogoda na zdjęcia. Moja Gaja od momentu jak wstałam robiła 
te swoje oczy mówiące "na spacer". Ten mój kochany czterołapny kat śledził każdy mój ruch. 
W końcu się zebrałam i poszłyśmy w plener. Aparat na początku odmawiał współpracy ale jakoś poszło. Spacerowałyśmy a przed nami obrazki niczym z baśni Andersena o Królowej Śniegu. 
Dobrze mieć psa, który wyciągnie człowieka  na dwór. Karze się przewietrzyć. Po powrocie do domu wybrałam po konsultacji z moją wyrocznią (Mama bo dzięki niej lubię aparat) zdjęcia najbardziej nadające się do publikacji. Zapraszam do oglądania :-)





























sobota, 7 lutego 2015

20 lat minęło

Witajcie :-) Od środy zbieram się do napisania paru słów o Balu Karnawałowym uświetniającym 20-lecie WTZ Olesno. Ach co to był za bal. Uczestniczyło w nim wielu zaproszonych gości oraz placówki zajmujące się osobami niepełnosprawnymi zaprzyjaźnione z WTZ-em. Były przemowy na czele z Panią Kierownik, która czuwała nad przebiegiem uroczystości. Zabawa udana. Fajnie tak patrzeć na osoby niepełnosprawne, które podczas takiej imprezy zapominają o swoich dysfunkcjach. Tańczą i śpiewają pełni energii życiowej!!! Ja się wytańczyłam z moimi w-skersami :-)  Zachęcam do odwiedzania strony internetowej warsztatów http://wtzolesno.prv.pl/ oraz polubienia facebook-a https://www.facebook.com/wtz.olesno?fref=ts.




Przed każdym nakryciem stało magiczne pudełko, w którym znajdowały się pocztówki z pracami uczetników WTZ Olesno :-)



Zeskanowałam zawartość magicznego pudełeczka:-) Możecie podziwiać dzieła sztuki :-) Każda kartka posiada sentencje.


                    


      














Dla mnie jako wolontariuszki z wieloletnim doświadczeniem słowa zawarte na tym obrazku są ważne :