Jesteśmy bardzo zadowolone z leczenia!!! Narośl na udzie Gai już się zmniejsza. Pojawiła się iskierka nadziei, że obejdzie się bez operacji. Jesteśmy po drugim zastrzyku. Weterynarz też zadowolona z leczenia. Przy okazji wczorajszej wizyty Gaja została osłuchana i zmierzona temperatura bo coś przez weekend nam osłabła. Jej serduszko ma zmiany związane z jej wiekiem. Zawsze mogło być gorzej. Jak to Weterynarz powiedziała pogoda dała popalić i pieski miały prawo źle się poczuć. W jedną i drugą stronę miałyśmy spacer z przerwą na wodę i regeneracje. Eh już wiem, że tylko w jedną stronę z Dziamdziorkiem można spacerek zrobić. Cieszy mnie to, że ludzie pozytywnie reagują jak idę z Gają :-) Odzywają się do niej a ja pozwalam pogłaskać bo Boksia to uwielbia. Tradycyjnie włączył się świr czterołapnej :-) Dziecko zarządało zabawy czyli rzucaj Pańcia kamulek!!! Miałam aparat ze sobą to zdjęcia porobiłam ;-)
Następny wpis o tym "gdzie mnie było jak mnie nie było" i poniosło w weekend!!!!!!!!!!!!!!!!!!